Pabianice - lista najpopularniejszych stron
|
Jędrzej Słodkowski na stronie: www.gazeta.pl zamieścił artykuł pt. "Z Tykocina do Kalisza":
Album Włodka Pawlika ukazał się w Polsce w listopadzie 2012 r., w sierpniu roku następnego w Stanach wydała go wytwórnia Summit Records. Dla Pawlika nie była to pierwszyzna, bo Summit wydał również już wcześniejszy wspólny album polskiego i amerykańskiego jazzmana - "Tykocin Jazz Suite". Pierwsza płyta Pawlika i Breckera - "Turtles" - ukazała się już w 1995 r.
Album "Night in Calisia" powstał przy okazji obchodów 1850-lecia Kalisza, które przypadło w 2010 r. Muzykę u Włodka Pawlika zamówił Adam Klocek, dyrektor Filharmonii Kaliskiej. Koncert z udziałem Breckera, tria Pawlika (Paweł Pańta - kontrabas, Cezary Konrad - perkusja) i orkiestry FK zarejestrowano odbył się w czerwcu 2010 r. Materiał na płytę muzycy nagrali rok później w studiach Polskiego Radia.
Na suitę "Night in Calisia" składa się sześć utworów: "Night in Calisia", który tytułem nawiązuje zapewne do standardu Dizzy'ego Gillespiego "A Night in Tunisia", "Amber Road", "Orienthology" (tu kłania się "Ornithology" Charliego Parkera), "Follow The Stars", "Quarell Of The Roman Merchants" i "Forgotten Song".
- O ile muzyka z "Tykocina" ma bezpośredni związek z historią zmagań rodziny Breckerów z nieuleczalną chorobą Michaela [zmarły w 2007 r. brat Randy'ego, słynny saksofonista - przyp. yes], których konsekwencją było m.in. odnalezienie korzeni przodków Breckerów w okolicach Tykocina na Podlasiu, o tyle utwory dla Kalisza są pozbawione wyraźnego rysu programowego - tłumaczył Pawlik w rozmowie z "Jazz Forum". - Bardziej bawiłem się tu konwencją, formą, wymyślając przy okazji zupełnie abstrakcyjne i surrealistyczne asocjacje w sferze choćby tytułów, nawiązujących wszakże do wędrówek kupców na starożytnym Bursztynowym Szlaku, na trasie którego wg ksiąg rzymskich leżała osada nazwana Calisią.
Pianista nie wraca do domu od razu po gali. Czeka go jeszcze m.in. wtorkowy koncert w polskim konsulacie w Los Angeles.
Solo i z orkiestrą, do filmu i poezji
55-letni muzyk triumfował w Los Angeles za sprawą jazzowej suity orkiestrowej. Ale jego najnowszym albumem są "Kolędy polskie" w wydaniu jak najbardziej dalekim od orkiestrowego rozmachu - solowym. Laureat Grammy jest bowiem artystą wszechstronnym, a do tego bardzo pracowitym, ciągle angażującym się w nowe przedsięwzięcia.
Edukację muzyczną zaczynał w Kielcach, na studia pianistyczne wybrał się do Warszawy - jest wychowankiem zmarłej w grudniu prof. Barbary Hesse-Bukowskiej.
Na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina wykłada dziś improwizację. Sam uczył się jej - i nie tylko - na wydziale jazzowym Hochschule für Musik w Hamburgu, który ukończył w 1990 r. Był już wówczas dawno po fonograficznym debiucie - jego solowy album "Quasi Total" ukazał się w 1987 r.
Do dziś Pawlik nagrał ponad 20 płyt. Oprócz wspomnianych albumów z Breckerem w ostatnich latach najgłośniej było o podwójnej płycie "Grand Piano" (2008) z solowymi improwizacjami pianisty, oraz "Anhelli" (2006), suicie inspirowanej poematem Juliusza Słowackiego. W autorską muzykę Pawlik oprawił także poezję Jerzego Czechowicza, Czesława Miłosza, Jarosława Iwaszkiewicza i sonety Szekspira.
Pawlik słynie z talentu do pisania muzyki ilustracyjnej, która sprawdza się także jako dzieło autonomiczne. Markę tę zawdzięcza ścieżkom dźwiękowym do "Wron" Doroty Kędzierzawskiej, "Rewersu" Borysa Lankosza, "Nightwatching" Petera Greenawaya i "Pora umierać" Doroty Kędzierzawskiej - oraz kompozycjom do spektakli teatralnych i słuchowisk.
Pawlik ma także w dorobku kompozycje sakralne, w tym operę oraz misterium "Stabat Mater" łączące elementy jazzu i chorału gregoriańskiego, a także utwory, które należałoby zaliczyć do muzyki klasycznej, np. na dwa fortepiany, orkiestrę smyczkową i sekcję rytmiczną.
Grammy nie po raz pierwszy dla Polaków
Nagroda dla "Night in Calisia" to pierwszy polski sukces w jazzowych kategoriach Grammy. Ale nie pierwszy w ogóle.
W ubiegłym roku nagrodę otrzymała Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej pod batutą Antoniego Wita w kategorii "najlepsze kompendium muzyki klasycznej" - za płytę z utworami orkiestrowymi Krzysztofa Pendereckiego. Wcześniej to właśnie Penderecki zdobywał statuetki - w 1987 i 1998 (dwie) roku.
Ubiegłorocznym polskim akcentem było także uznanie za piosenkę roku utworu "We Are Young" Fun, nad którą pracował pochodzący z Przemyśla producent i reżyser dźwięku Paweł Sęk.
Spośród Polaków najwięcej nagród Grammy - dziesięć - zdobył Artur Rubinstein, jeden z największych pianistów w historii muzyki.
Pięć nagród dla Daft Punk
Wśród innych nagrodzonych w czasie niedzielnej gali trumfował francuski duet Daft Punk, który zwyciężył w pięciu kategoriach, wśród nich za najlepszy album roku - "Random Access Memories". Z kolei ich hit "Get Lucky" stworzony we współpracy z Amerykaninem Pharrellem Williamsem został nagraniem roku. Daft Punk zgarnęli tez nagrody za najlepszy album dance/electronica i najlepszy występ. Artyści, których prawdziwe nazwiska to Thomas Bangalter i Guy-Manuel de Homem-Christo, wystąpili na gali w hełmach robotów, w których zwykle pokazują się publicznie.
Trzy nagrody zdobył Justin Timberlake, w kategorii najlepsza piosenka zwyciężyła "Royals", 17-letniej wokalistki z Nowej Zelandii Lorde, która została też wyróżniona w kategorii najlepszy występ solowy pop. Cztery nagrody, wśród nich dla najlepszego nowego artysty, zdobył amerykański duet Macklemore and Lewis.
W kategorii najlepszy album rockowy zwyciężyli Led Zeppelin za "Celebration Day".
Na gali w Los Angeles wystąpili m. in. Beyonce i Jay-Z.
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
|
Chesz się zarejestrować? Wyślij do nas WIADOMOŚĆ. Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|