Skrzypcomaniak
 
 
Losowe zdjęcie
IMG_4073.JPG
IMG_4073.JPG
Płock - Sierpc 2015

Nawigacja
Strona Główna
Galeria
Artykuły
Download
Linki
Lutnicy
Kategorie Newsów
Kontakt
Szukaj


Wątki na Forum
Najnowsze Tematy
Kawały, dowcipy itp.
Trzy słowa...
hej
ŁAńCUT 2008
Sprzedaqm
Najciekawsze Tematy
Trzy słowa... [46]
Kawały, dowcipy itp. [19]
KONKURS WIENIAWSK... [8]
WYCIECZKA DO ZAKO... [7]
Koncert z jajem 2007 [5]

Ostatnie Artykuły
Skład zespołu 2018/2019
Skład zespołu 2017/2018
Skład zespołu 2016/2017
Skład zespołu 2015/2016
Skład zespołu 2014/2015

Polecamy


Zegar

Google PageRank Checker Powered by  MyPagerank.Net


Czarodziejski flet - opera W.A. Mozarta
JournalJak Wam się podobała obecna inscenizacja "Czarodziejskiego fletu" w Teatrze Wielkim w Łodzi? Premiera miała miejsce w grudniu 2008 r. (w Łodzi "Czarodziejski flet" wystawiono już po raz czwarty), my zaś (tzn. liczna grupa z PSM w Pabianicach) byliśmy w T.W. 10 października 2009 r.

Komentarze
aniaklub dnia 13 październik 2009 22:08:25
Ja chyba w pełni zgadzam się z recenzją Pani Wasilewskiej z GW, którą pozwolę sobie zacytować:
Teatr Wielki w Łodzi
_______________________________________________________________________________
CZARODZIEJSKI FLET
WOLFGANG AMADEUSZ MOZART

reżyseria: Waldemar Zawodziński
premiera: 20 grudnia 2008
___________________________________________________________________________

Opera raczej dla oczu

Wolfgang Amadeusz Mozart napisał "Czarodziejski flet" w jednym celu - dla pieniędzy mieszczańskiego widza, pragnącego barokowych atrakcji. Można się spodziewać, że wierny tym założeniom Teatr Wielki także zarobi na wizualnie efektownej operze.

Mozart zaczął pracować nad ostatnią operą za namową Emanuela Schikanedera - dyrektor wędrownej trupy potrzebował masowej publiczności. Dlatego finalny produkt, napisana po niemiecku śpiewogra, to z talentem skonstruowany zbiór efektów: muzycznych, fabularnych i plastycznych.

Książę Tamino (Dariusz Stachura) przypadkiem trafia do krainy Królowej Nocy (brawa dla Joanny Woś) i zakochuje się w wizerunku jej porwanej córki, Paminy (Dorota Wójcik). Szukając jej, wraz z wesołym ptasznikiem Papagenem (Przemysław Rezner) dociera do kraju Sarastra (Grzegorz Szostak), arcykapłana świątyni Słońca. Aby odzyskać ukochaną i przystąpić do grona wtajemniczonych, Tamino przechodzi szereg prób.

Cieszy, że łódzkiej operze do poprowadzenia orkiestry udało się namówić znanego artystę. 31-letni Łukasz Borowicz, od niedawna dyrektor artystyczny Polskiej Orkiestry Radiowej, jest jedną z największych dyrygenckich rewelacji ostatnich lat, czego dowodem może być tegoroczny Paszport "Polityki". Borowicz poprowadził orkiestrę lekko i radośnie. Klimat całości determinowały najbardziej charakterystyczne dla tej opery momenty: gra Tamina na cudownym instrumencie, koncert Papagena na dzwonkach czy jego nawoływania z fletni. Najlepszą robotę muzycy Wielkiego wykonali, czujnie towarzysząc Joannie Woś w świetnie wykonanej, dramatycznej arii "Der Hoelle Rache". Orkiestra, niestety, brzmiała mało intensywnie, jakby jej członkowie chcieli powiedzieć: "Tworzymy tylko tło dla tego, co nad nami". Trzeba jednak zaznaczyć, że zespół rozegrał się z czasem; im bliżej końca, tym więcej kolorów ulatniało się z kanału orkiestrowego.

Waldemara Zawodzińskiego, reżysera "Czarodziejskiego fletu", poniosła plastyczna wyobraźnia. Epizodyczną strukturę dzieła wykorzystał do mnożenia obrazów. Niektóre imponują trafnością skojarzeń, np. na dwóch tablicach w świątyni zamiast przykazań ciągną się zera i jedynki jak z "Matriksa". Nie brakuje humoru: Papageno marzący o butelce wódki dostaje pociąg skrzynek z monopolowego, a uciekając z Paminą, pokonuje kolejne metry na elektrycznej bieżni. Na potrzeby realizacji konserwowano chyba wszystkie mechanizmy pod- i nadscenia: aktorzy fruwają na flugach, poruszają się razem z zapadniami, obrotówkami i ruchomymi platformami, każde ich wejście zdobią nowe plastyczne motywy. Choć przy możliwościach finansowych i technicznych Wielkiego barokowy przepych staje się przepychem na niby i niejednokrotnie ociera się o kicz.

Realizatorzy zostawiają trochę przestrzeni dla głębszych odniesień. Sarastro nosi stułę z czaszkami i szatę z symbolem oka - znakiem boga śmierci Ozyrysa oraz Iluminatów, tajnego stowarzyszenia bliskiego masonerii. Wielokrotnie powtarzany jest motyw ciał w szklanych trumnach i piramidach, a wędrówka Tamina, rozpoczynająca się w wielopiętrowym prosektorium, jest znakiem przekraczania granicy życia i śmierci. Można żałować, że reżyser uwypuklił mizoginiczne uprzedzenia. Kobiety symbolizują świat ciemny i perwersyjny. Damy z Królestwa Nocy to karykaturalne "dominy", ciągnące na smyczy odzianych w lateksy mężczyzn. W finale zostaną ukarane, ale już usiłujący gwałtu na księżniczce Paminie Monostatos spotka się z łaską Sarastra. Królowa Nocy siedzi na monumentalnym tronie z kości miednicy, bo przecież nawet wielka władczyni pozostaje "tylko" kobietą. Nie dostaniemy oszałamiająco odkrywczej interpretacji dzieła. Ani innych - niż plastyczne - pretekstów do obejrzenia spektaklu.

Kuleje aktorstwo. Sceniczny rozwój opery wymaga dziś od artysty, by był śpiewającym aktorem. Tymczasem soliści Wielkiego to jedynie starający się grać śpiewacy. Niedobory warsztatowe widać w "Czarodziejskim flecie" jak na dłoni, bo singspiel Mozarta obok partii śpiewanych zawiera mówione. To najsłabsze ogniwo łódzkiego spektaklu. Co nam po przejmującej arii, jeśli chwilę po niej bohater przemawia z infantylnym zacięciem bajkowego lektora. Zadania nie ułatwia przestrzeń, ale to nie zwalnia solistów z kompleksowego tworzenia postaci. Zwłaszcza że na scenie Wielkiego grane są również spektakle dramatyczne. Czyli można...

Inny aktorski problem to relacje między bohaterami. Relacje, których nie ma. Więcej jest namiętności w reklamie proszku do prania niż między Taminem i Paminą. Choć impuls dla kolejnych zdarzeń stanowi miłosna żarliwość i tęskne pragnienie, na scenie jest pusto i zimno. Nie ma krzty uczucia ani w językowych ornamentach, ani w dramatycznych gestach, przez co cała historia pozostaje tylko baśniową wydmuszką.

***
"Czarodziejski flet", opera Wolfganga Amadeusza Mozarta z librettem Emanuela Schikanedera. Reżyseria i scenografia: Waldemar Zawodziński, kostiumy: Maria Balcerek, kierownictwo muzyczne: Łukasz Borowicz. Premiera 20 grudnia 2008 r. w Teatrze Wielkim.


Monika Wasilewska, yes
Gazeta Wyborcza Łódź
22 grudnia 2008

Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.

Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.

Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Chesz się zarejestrować?
Wyślij do nas WIADOMOŚĆ.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.

Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

aniaklub
14/06/2018 22:54
Kibicując piłkarzom nie zapominajcie o muzyce smiley

aniaklub
06/09/2017 20:53
Rok szkolny 2017/2018 wystartował. Życzę wszystkim radości z nauki i nauczania smiley

aniaklub
24/07/2017 23:59
WAKACJE ! smiley smiley smiley

aniaklub
19/06/2017 00:46
We wtorek - 20.06.2017 spotykamy się o godz. 18:30 na próbie. smiley

aniaklub
17/03/2017 23:29
18 marca 2017 zbiórka na stacji PKP - godz. 6:30. Masakra, ale odeśpimy w pociągu smiley

aniaklub
05/03/2017 23:00
Zapraszam rodziców na zebranie we wtorek - 7 marca 2017 r. po zespole (godz. 20:30)

aniaklub
15/01/2017 20:30
Życzę Wam udanych FERII ZIMOWYCH smiley

aniaklub
05/01/2017 02:19
Skrzypcomaniacy, wracajcie szybko do zdrowia!

aniaklub
19/10/2016 01:15
Skrzypcomaniak zaprasza 19.X.2016 na godz. 20:00 do auli PSM na Koncert Jesienny. Wystąpią również młodzi skrzypkowie z klasy prof. M.Karwat.

aniaklub
16/10/2016 12:11
Robert Łaguniak gra w poniedziałek - 17.X.2016 o godz. 20:15. Trzymamy kciuki oglądając TVP Kultura smiley

Archiwum

Przyjaciele

• Quinteto el Tango

• Państwowa Szkoła Muzyczna I i II st. w Pabianicach

• Towarzystwo Muzyczne im. Karola Nicze

• Akademia Muzyczna w Łodzi

• Wydawnictwo Muzyczne "CONTRA"

• Lutnicy •


Ankieta
Czy strona "www.skrzypcomaniak.pl" jest potrzebna? - Skomentuj

Zdecydowanie tak!

Tak, powinna istnieć.

Raczej tak.

Chyba nie jest potrzebna.

Jest calkowicie zbędna

Skomentuj